39Chyba jako jedyny zareagowałem dzisiaj w pracy tak, jak powinna każda zdrowa i trzeźwo myśląca osoba, gdy nagle jedna z naszych koleżanek, pani inżynier ds. sprzedaży Katowice, zsunęła się z fotela i dostała ataku padaczki. Tak się złożyło, że parę tygodni wcześniej obejrzałem krótki filmik jak radzić sobie w takich sytuacjach i zadziałałem odruchowo, podczas gdy inni stali i patrzyli na mnie bezradnie. Wystarczyła mi chwila, bym zorientował się co się dzieje, rzucił słuchawkę telefonu na biurko i podbiegł do Michaliny. Złapałem jej głowę, żeby nie nabawiła się wstrząśnienia mózgu i szybko wydałem polecenia wszystkim kolegom. Z chwilą, gdy przejąłem kontrolę i przydzieliłem zadania wszyscy nagle odzyskali mowę i zaczęli mi pomagać. Iza zadzwoniła po karetkę, Tomasz podał mi drewnianą kredkę, którą wsadziłem Michalinie między zęby, żeby nie przygryzła sobie języka, a Ksenia pobiegła do kierownika powiedzieć mu co się stało. W biurze w jednej chwili zapanował chaos, który natychmiast został przeze mnie opanowany.

Michalina odzyskała przytomność w chwili, w której zjawili się sanitariusze. Twierdziła, że czuje się całkiem dobrze, jednak karetka i tak zabrała ją do szpitala, żeby upewnić się czy naprawdę nic poważniejszego jej się nie stało. Teraz, w cztery godziny po wypadku nadal przyjmuję gratulacje od ludzi z pracy, którzy już zdążyli dowiedzieć się co się stało. Jestem dzisiaj niczym bohater, który uratował koleżankę z pracy, inżynier ds. sprzedaży Katowice. Michalina też napisała mi już smsa z podziękowaniami i obiecała, że jakoś się odwdzięczy.

Dodaj komentarz

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany. Wymagane pola są zaznaczone *